Historia Lubiąża - Michał Willmann

Stowarzyszenie Lubiąż

Michał Leopold Willmann – lubiąski malarz śląskiego baroku

„Wreszcie po całym dziesięcioleciu zagranicznych podróży, osiadł na stałe w Lubiążu, która to miejscowość jest najbardziej urocza na Śląsku, i stamtąd dzięki swym licznym artystycznym dziełom oraz ciągłemu i skrzętnemu dążeniu do doskonalenia się rozsławił szeroko swoje imię…” Tak pisał o Michale Leopoldzie Willmannie już w roku 1683 Joachim Sandrart, publikując jego życiorys. Dziś postać i twórczość Willmanna jest znana jedynie wąskiemu gronu zainteresowanych, głównie historykom sztuki. A szkoda bowiem postać malarza jest wyjątkowo barwna i z całą pewnością godna przypomnienia, zważywszy na fakt, że w roku 2006 minęła trzechsetna rocznica jego śmierci. 

Michał Leopold Willmann urodził się w Królewcu w roku 1630. Był jednym z dziesięciorga dzieci malarza Christiana Petera. Naukę malarstwa pobierał początkowo od ojca. Decydujące studia odbył w czasie podróży do Holandii i Flandrii, w którą wyruszył w wieku lat dwudziestu. Losy malarza z tego okresu nie są szczegółowo znane. Oprócz wiadomości, że przebywał jakiś czas w Berlinie i Pradze, trudno jest odtworzyć szczegóły z jego dziesięcioletniej podróży. W roku 1660 malarz zawarł pierwszą umowę z opatem klasztoru w Lubiążu, dokąd też przeniósł się na stałe. Od chwili, gdy osiadł w Lubiążu, malował głównie dla cystersów, którzy stworzyli mu wyśmienite warunki pracy, pozwalając artyście w pełni rozwinąć jego talent. Nawiązana z cystersami współpraca wpłynęła na ważną w życiu artysty decyzję, jaką była zmiana wyznania z protestanckiego na katolickie.

Już w rok później wybudował sobie mistrz w Lubiążu własny dom, w którego wnętrzu znajdowała się wielka pracownia, stworzona na wzór pracowni Rubensa, o której kronikarz Effner pisał: „W górnej kondygnacji znajdowało się atelier malarza. Wyróżniało się ono przez sześć wysokich, łukowych okien, z których dwa były umieszczone na stronie wieczornej, dwa – na północnej, a dwa – na porannej; nad tymi od strony wieczornej znajdowało się jeszcze wielkie, okrągłe okno, dla górnego oświetlenia; wszystkie one, na wzór okien kościelnych, posiadały szklane szyby, oprawione w pięciokątne ołowiane ramki.” Do dnia dzisiejszego nie zachowały się żadne ślady domu artysty, spłonął on bowiem podczas wielkiego pożaru w 1849 roku. W roku 1662 poślubił Willmann znaną z urody Helenę Liszkową. O życiu rodzinnym artysty wiemy, że przeżył, jak sam stwierdził w pisanym w roku śmierci testamencie, „44 lata udanego małżeństwa” oraz dochował się pięciorga potomstwa, z którego dwojga poszło w ślady ojca. Już w pierwszych dwóch latach pobytu w Lubiążu powstało dwanaście wielkich dzieł Willmanna. Od samego początku warsztat artysty wzbogacał się o nowych uczniów i szybko stał się sławny, do tego stopnia, że większość zamówień płynących z całego Śląska, Czech i Niemiec nie mogło być zrealizowanych, ponieważ ich ilość przekraczała możliwości mistrza i jego szkoły. Poza Lubiążem Willmann tworzył także na potrzeby opactw cysterskich w Krzeszowie, Henrykowie, Trzebnicy i Kamieńcu, a także na indywidualne zamówienia świeckich mecenasów.

Ile obrazów, rysunków i fresków stworzył Willmann w czasie swego życia trudno dziś ocenić. W chwili obecnej znanych jest około 300 prac mistrza i prawie drugie tyle jego warsztatu, rozproszonych po całej Polsce oraz poza jej granicami. Część dzieł artysty nadal pozostaje w pocysterskich kompleksach klasztornych na Dolnym Śląsku. Część obrazów z Lubiąża została wywieziona po 1952 roku do Warszawy, gdzie zdobią stołeczne kościoły oraz przechowywane są w tamtejszym Muzeum Narodowym. Dużą ich kolekcję posiada także Muzeum Narodowe we Wrocławiu, dwa są w Augsburgu, jeden w Norymberdze, bliżej nieokreślona liczba obrazów znajduje się też w Czechach i na Morawach.

Michał Willmann, którego twórczość, jak twierdzi Bożena Sreinborn z Wrocławskiego Muzeum Narodowego „kształtowała kulturę osiemnastowiecznego Śląska oraz której malarstwo śląskie zawdzięcza nowy okres swej świetności i sławy”, zmarł 26 sierpnia 1706 roku w Lubiążu i został pochowany, wbrew regule zakonnej, w krypcie konwentu w kościele klasztornym. Świadczy to o wielkim szacunku i przywiązaniu lubiąskich cystersów do osoby malarza. Zmumifikowane zwłoki Willmanna spoczywały tam do końca II Wojny Światowej. Po roku 1945 krypta kryjąca obok artysty ciała ponad 200 zakonników była wielokrotnie plądrowana i dewastowana. Dopiero w 1989 roku, powołany przez Zakład Antropologii PAN i Katedrę Historii Sztuki UW zespół antropologów i historyków sztuki, przeprowadził prace badawcze i porządkowe w zdewastowanej krypcie. W trakcie badań, w oparciu o zebrany wcześniej materiał historyczny i ikonograficzny, udało się zidentyfikować zwłoki Michała Willmanna i po uporządkowaniu krypty złożyć je w barokowej trumnie, odpowiednio eksponując. Dopełnieniem prac przeprowadzonych przez wrocławskich naukowców był powtórny pochówek malarza, który odbył się 3 marca 1990 roku. Uroczystym egzekwiom i ceremonii pogrzebowej przewodniczył metropolita wrocławski ks. Henryk Kardynał Gulbinowicz, w obecności licznie przybyłych mieszkańców Lubiąża.

Maciej Nejman